Skrzynka z drewnianych ramek na zdjecia

Wczorajszy koszyk to jeden z dwóch wyczynów, które, niczym Adam Słodowy, poczyniłam podczas urlopu, tworząc coś z niczego, albo raczej z czegoś, czego przeznaczenie zupełnie inne jest, niż to, co wyszło. Ależ dziwnie rozbudowane zdanie. Dziś skrzyneczka z ikeowskich ramek na zdjęcia. Miałam nadmiar, skleiłam cztery duże ramki, z worka jutowego wycięłam prostokąty, które przykleiłam do ramek i  gotowe. To kolejny twór, do wykonania którego używałam tylko kleju. Trzyma się. Powinnam wprawdzie jutę listewkami przymocować, ale w warunkach urlopowych nie miałam listewek. A teraz już mi się nie chce :) Bo zdaje się być naprawdę mocne. Ta skrzyneczka także jest dla mojej córki, wymyśliła sobie napis taki, jaki widzicie, ponieważ taniec uwielbia, a skrzynka będzie stała w "tanecznej" części jej pokoju (czyli przed dużym lustrem, które zawiśnie, by dziecko tańcząc mogło się oglądać). A do skrzynki wrzucać będzie swe taneczne akcesoria (nie mam pojęcia, jakie :)). Uff, nagadałam się. Dodam tylko jeszcze, że bardzo boleję nad tym, iż Ikea wycofała te proste, surowe ramki, bo chętnie kupiłabym więcej, zrobiłabym skrzynki małe, duże, średnie :) A może nie wycofała? Może ktoś widział?