Deszcz, słońce, deszcz i znów słońce... I tak w kółko. Wszystko rośnie jak oszalałe, trawa wysoka, nie ma kiedy jej skosić, bo co znajdziemy chwilę, to pada :) Nie mam w sumie nic nowego do pokazania.
Dwa tygodnie byłam poza domem, prosto z urlopu trafiłam z synem do szpitala, właśnie wróciliśmy do domu. Tak zielono, tak kolorowo się zrobiło i pięknie. Latałam wczoraj z aparatem, nie mogłam się nacieszyć wolnością :) Dziś leje, więc postanowiłam nadrobić zaległości blogowe.
Stara, masywna, krzywa skrzyneczka. Mam takich staroci sporo, muszę je jakoś wykończyć, wykorzystać. A może nie... Może wyprzedam takie stare krzywe skrzynki i skrzyneczki... Tylko czy ktoś by chciał? Bo znajomi moi zdziwieni trochę, gdy zachwycam się takimi drewienkami :)
Miałam tyle planów związanych ze zgromadzonymi starociami. Najpierw muszę zmienić dom, by wszystko mi się pomieściło, ale to pewnie dopiero na emeryturze :)
Jabłonka obwieszona czym się da...
Tu zasiadamy z moją pogaduszkową towarzyszką, zawsze chętną na wspólną kawkę, herbatę, ploteczki (czyli z córką moją). Chyba stolik by nam się przydał porządny :) Spójrzcie, co za płotem łazi.
A to zdjęcie sprzed kilku tygodni, bez taki piękny jeszcze był.
Próbne serducho na koszyku:
Śliczne te Twoje zakamarki!skrzyneczki śliczne:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPięknie w tym Twoim ogrodzie . Bardzo kolorowo , nie to co u mnie . Tutaj wszystko co kolorowe wymarza , no i sie poddałam bo nie chce tego przechodzić co roku . Więc tylko zieleń króluje w moim ogrodzie przełamana biela bzu ktory chyba w końcu zakwitnie . Wiesz , ja ze swoją miłością do staroci też jestem sama . Moi znajomi pukali sie w głowę czym ja sie zachwycam , więc po prostu przestałam je pokazywać . Kilka dni temu byłam na wyprzedaży w domu , ktory ktoś dostał w spadku po zmarłej babci . No i kupiłam sobie drewnianą lopatke do zbierania bojówek i do kompletu drewniane sito . No dla mnie bomba , ale gdybym sie tym pochwaliła przed znajomymi to zapewne powidzieliby ze zbieram śmieci . Cóż kochajmy te stare rzeczy z dusza i ocalmy przed smietnikiem dając im drugie życie
OdpowiedzUsuńOj współczuję wymarzających roślin. Ja uwielbiam kwitnące kwiaty, lubię, gdy w ogrodzie jest kolorowo. Ale może jakieś jednoroczne kwiatuchy się sprawdzą?
UsuńZazdroszczę wyprzedaży garażowych. U nas nie są popularne, zatem pozostaje internet, by upolować coś fajnego.
Ta turkusowa farba przemiawia do mnie jak złoto:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńNo fajna jest :)
Usuńpiekny ten mietowy kolor gdzieniegdzie sie skrywajacy:)
OdpowiedzUsuńa moze to turkus...
UsuńSama nie wiem, czy to mięta czy turkus :) Ale kolor zdecydowanie uroczy :)
UsuńJa bym chciała :D Uwielbiam takie stare drewienka :)) Zazdroszczę Ci tej jabłonki, u mnie na działce tylko trawa, przymierzam się do obsadzenia jej jakimiś drzewami i krzewami , ale przy notorycznym braku męża w domu i trójce dzieciaków brakuje mi na to czasu i sił... Ale w końcu coś posadzę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
To dam znać, jak zorganizuję blogową wyprzedaż garażową :) Jabłonka jest cudna. Niestety to nasze jedyne duże drzewo, dom stanął na miejscu sadu, tylko to jedno drzewo zostało. Jedno, ale jakie! ;) Oj bidulko, współczuje nadmiaru obowiązków, które na dodatek musisz wykonywać solo :( I życzę znalezienia choć chwili dla siebie!
UsuńKoń sąsiada :) dzielnie pracuje od lat, staruszek chyba już, wraz z sąsiadem są niezmordowani! Synek jeszcze potrzebuje czasu, by dojść do siebie, ale będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńSielsko anielsko..Ogród wyglada przepięknie. Mój jest taki mały, ze za każdym razemm, jak do niego wychodze, mam wrażenie, ze jestem już u sąsiada;) ale co tam, nawet taki mały kawałek trawy jest bezcenny wiosną!
OdpowiedzUsuńNo pewnie, że bezcenny! A nawet ma swoje plusy. Nawet te dodatnie plusy ;) Mało koszenia masz i takie tam :) Mój też nie jest duży. No ale jest :)
Usuńja uwielbiam stre skrzynki :) fajnie razem wszystko wygląda :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam :) I nawet mam ochotę je takie stare, niedoskonałe zostawić :)
UsuńŚwietne kadry ;)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
Usuńśliczna jest ta skrzyneczka z serduszkiem i te kolory ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSuper ten miętowy stoliczek!
OdpowiedzUsuńOj tak, jest fajny, stary, solidny, w nowej szacie :)
UsuńTe skrzynie takie surowe są najładniejsze.Naturalny kolor drawna do wszystkiego pasuje.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOwszem, ja również uwielbiam surowe, naturalne drewno.
Usuńpięknie,pięknie-pozdrawiam.Jola
OdpowiedzUsuńDziękuję i również pozdrawiam ;)
UsuńPiękne te twoje zakamarki! I nie jesteś sama ze starociami, jak czytam, sami fani tutaj zaglądają, a nie jest ich mało:D Piękne drewniane skrzyneczki! Ja na razie w plastikach na balkonie, ale drewnianą trzymam w piwnicy, musiałam ją ukryć, bo moja kocilla zrobiła sobie w niej (i w moich kwiatkach) kuwetę! Czeka więc na lepsze czasy:)
OdpowiedzUsuńKocisko jak widać też jest miłośnikiem drewna :)
UsuńBardzo przyjemne miejsce. Znając kreatywność Twoją,wiem,że i stosowny stoliczek wynajdziesz gdzieś:))
OdpowiedzUsuńZa płotem Pan i Qń :))
Stoliczek już jest :) A właściwie dół stoliczka, który kiedyś był toaletką, jeszcze potrzebny mu blat i będzie cudny ;)
UsuńWitam najmłodszą (chyba) obserwatorkę ;)
OdpowiedzUsuńKrzywe skrzyneczki? Oj chciałby ktoś chciał ;o)))
OdpowiedzUsuńChciałby takie stare, krzywe? Tylko one w komplecie z kotkami są :)
UsuńSielsko, anielsko, tylko wzdycham :)
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba wszystko na tym blogu :) a zwłaszcza drewno w błękitno turkusowej barwie, mojej ulubionej :))) pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń