11 stycznia 2013

Klucz

... wiolinowy. Pozdrawiam właścicielkę :) 






18 komentarzy:

  1. Wycięcie takiego klucza z drewna to już chyba dość skomplikowane.

    OdpowiedzUsuń
  2. matko świetny ale ja bym z drzewa takiego nie wycięła w życiu ... gratuluję sprytu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja też w życiu nie wycięłam, to nie ja oczywiście, to małżonek mój sprytny jest :)

      Usuń
  3. Piękny, zainspirowałaś mnie! A reszta na poczcie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Super!
    Przypominają mi się młodzieńcze czasy i mój pierwszy tatuaż, to właśnie klucz wiolinowy.
    Mój chłopak, a teraz mąż był wtedy gitarzystą :)
    Młodość i głupota :D
    Te kolejne tatoo są już bardziej przemyślane ;)
    :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Uroczy nic odjąć nic dodać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie tu u Ciebie. Strasznie Ci zazdroszczę jedno z moich marzeń to zawód stolarza :), a Ty takowego posiadasz w domu :). Kocham drewno, nawet jakiś czas temu zakupiłam sobie 3m sklejkę i wyrzynarkę. Niestety przeprowadziłam się do bloku, i wszystko leży u rodziców, zdążyłam tylko wyciąć i zbić skrzyneczkę. Może jeszcze się uda... a tym czasem cieszę oczy Twoim wyrobami. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo kochana, skoro sama zrobiłaś skrzyneczkę, masz wyrzynarkę, to nic, tylko zabrać się do roboty ;) W bloku też się chyba da :)

      Usuń
    2. Skrzyneczka co prawda nie równa :), może kiedyś wstawię zdjęcie na blogu :). A co do wyrzynania w bloku, to kto by sprzątał ten kurz :). Może jak będzie cieplej to uda się coś wymodzić, tylko ciekawe czy do tego czasu Tato nie załatwi mi sprzętu, bo "pożyczył" sobie moją wyrzynarkę.

      Usuń