Mamy prawdziwy powrót zimy. Właściwie nie powrót, a ciąg dalszy. Bo zima nie odeszła, to wiosna wpadła na kilka dni i zrezygnowała. Sypie, wieje, jest zimno. Zatem dziś zimowo: skrzynia na pledy (zupełnie surowa jeszcze), pieniek, który stał się świecznikiem, świeczka, herbata z imbirem... Brrrr od trzech miesięcy tak jest! Huśtawka workowa zamiast wisieć na drzewie, wisi w salonie. Salonowe bujanie to substytut zabaw podwórkowych. A ja chcę już wypuścić dzieciaki na podwórko (brzmi to tak, jakbym je w klatce trzymała :) Ale prawdę mówiąc tak się już czuję, jak w klatce...).
Dostaję powoli do głowy, przez tą pogodę!!! Dzisiaj w nocy spadło u nas 30cm śniegu!!! 20 marzec...wierzyć się nie chce...Szkoda gadać...
OdpowiedzUsuńNo tragedia :( U mnie pada i pada, nie chce przestać. Zaczynam się obawiać, że święta będą zimowe :(
UsuńPogoda jest okropna, człowiek w depresje popada ;/
OdpowiedzUsuńSpokojnie spokojnie... U mnie dwa lata temu w majówkę śnieg padał, także śnieg w marcu jakimś wielkim oburzeniem z mojej strony niestety się nie spotka:)
OdpowiedzUsuńA no. Jak w klatce. Chciałam z dzieciakami wyjść na bunkry. W nos mogę się pocałować z taką pogodą. Pozabijamy się na nich prędzej... I już trzeci dzień siedzimy w harcówce :D
Jak zwykle piękne zdjęcia:))
OdpowiedzUsuńThat looks so cozy!
OdpowiedzUsuńCozy interiors help me survive winter months ;) It's still so cold in Poland! :(
UsuńSkrzynia owszem, fajna, ale ta huśtawka!!!Wow, nie obrazisz się, jeśli zgapię i kiedyś uszyję taką mojej małej..?Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA szyj, szyj, z pewnością będzie fantastyczna! ja szyć nie potrafię, musiałam się zadowolić tym, co oferuje sklep :)
Usuń